Azaliż zrobiłam kukułówkę dla taty (nie wiem czy pita, czy stoi nietykalna), przeobraziłam też słoik na pojemnik zakręconych myśli. Złożyłam w nim myśli mądrzejsze ode mnie, żeby siostra miała przewagę;)
Nie myśleliśmy o przebraniach karnawałowych, ale samoistnie się jakoś stworzyły na raty, rękami mamy Igora i taty. W zamierzeniu miał być robot, potem ochrzciliśmy toto robotką (bo nieco fioletowa i świecąca) Ostatecznie stwierdzam, że powstało chałupnicze odwzorowanie odzienia jednego z trzech króli. Nie wiem, czy Kacpra, czy Melchiora...w każdym bądź razie Baltazar Gąbka wziął to na siebie;)
zaintrygowałaś mnie:) co to jest ta kukułówka? słoik super:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkukułówka to cukierki (kukułki) rozpuszczone w wódce, a nastepnie zmieszane z mlekiem kondensowanym. Mocna rzecz;)
OdpowiedzUsuńaaaa!!! pędzę "pędzić" pomysłowa dobromiro :)
UsuńMama kreatywna!
OdpowiedzUsuńNa zabawę karnawałową zrobiłam mojego syna na upiora - współgrało ze szczerbatym uśmiechem;D
Słoik zachwycił mnie zupełnie i ten cudny tekst w nim:
OdpowiedzUsuń"Świat zobaczyć w Ziarenku Piasku,
Niebo w Dzikiej Roślinie,
Nieskończoność uchwycić w ręku,
A Wieczność w godzinie..."
Domyślam się, że wypełniony po brzegi pięknem.
Pomysł na prezent chyba jeden z najlepszych jakie w życiu widziałam i tak cudnie, własnoręcznie ozdobiony.
Taką kukułówkę - choć nie tak pomysłowo zapakowaną-to znajoma robiła - pyszna, choć w mniejszych ilościach;)
no po prostu mam wielkiego banana na gębie:))) dzieki!
OdpowiedzUsuń