sobota, 22 grudnia 2012

głowa rodziny rusza się najczęściej

głową rusza zaś szyja i mówi - 'po tobie ja'
żeby nie było, że lenistwa nie poskramiam;)

ciekawostka - moje nazwisko panieńskie tez brzmiało jak najdłuższa część żyrafy, ale tłumaczę sobie jego źródłosłów 'krawiecko' i po śląsku. Dziadek był znanym w Mysłowicach krawcem.
 On szył, a jo szyja ;P
(mimo obaw o niezrozumienie żartu napisałam;)



poniedziałek, 10 grudnia 2012

zima kolor.lova

Bawi się przednio, ma humor i jest świetnym towarzyszem...mam tylko jedno życzenie dotyczące przyszłości - oby nie zmieniał dziewczyn, jak tego dnia, rękawiczki ;)








wtorek, 13 listopada 2012

osiedlowa blokerka straszy


No dobra, nikt nie chciał odpowiadać na moje pytania w poprzednim wpisie, ale może ktoś chce się pobać? zachęcam;)

Budynek w którym mieszkam był stawiany z innym przeznaczeniem - jako silos huty, która huczy w sąsiedztwie. Silos na co? nie wiem, wiem tylko, że został głęboko wbity w ziemię.
Ten blok już się palił u szczytu i ogień strawił niebieską instalację z rur, która była niewiadomopoco. Ekipa strażacka z założonymi rękami obserwowała dogorywającą konstrukcję, patrzyliśmy wszyscy. Nasz blok zapisał się też krwawym drukiem w regionalnych gazetach. W czeluściach piwnicy, gdzie mury mają ponad metr grubości, sadystyczny kochanek zmasakrował swoją dziewczynę nie do poznania, ofiarę znałam z widzenia;(
Choć stało sie to w sąsiedniej klatce, mam zawsze ciary ilekroć zapuszczam się w  piwniczne katakumby po kompot i ziemniaki, a trzeba wiedzieć, że te podziemia łączą się ze sobą na długości ok. 100 metrów.  Blok stoi tuz przy cmentarzu, a listopadowa łuna odbija się w oknach. Spacer na miejsce przeznaczenia,  ależ proszę bardzo...
Stoi i będzie stał, straszny-niestraszny dom w którym sypiam






 








piątek, 9 listopada 2012

nieco rozrywki dla zainteresowanych


Okazuje się, że blogowe wyróżnienia mają pomóc w reklamie bloga...hmmm...
mnie na tej korzyści specjalnie nie zależy, ale  stwierdzam, że dostawanie wyróżnień, jest bardzo miłe, a ja jestem próżna (ups). Lubię też 'się popisywać' (chyba głównie sama przed sobą;)  

 Dziękuję Ci Jijon za wyróżnienie " Liebster Blog" i dołączam  swoje ogniwo


 1. cola, sok, woda?    .....mmm...sok
 2. bransoletka, kolczyki, naszyjnik?     ...o!...kolczyki
 3. bluza, marynarka, sweter?         ....yyy..bluza?
 4. biały, czerwony, czarny?    ha!...czerwony
 5. makaron, ryż, ziemniaki?  makaron
 6. czekoladki, kwiaty, perfumy?  ... perfumy!!
 7. angielski, hiszpański, rosyjski?      hmmm...hiszpański
 8. drewno, metal, szkło?   drewno
 9. biologia, historia, matematyka?....yyyy...biologia?
10. góry, jeziora, morze?..... jemogór
11. deszczyk, słońce, wietrzyk?   słońce

się popisałam..ho ho, ale czasem jedno słowo mówi tak wiele, a jego intonacja to juz wszystko, no ale tego nie słychać





Jak się odpowiedziało już na pytania, to zgodnie z regulaminem imprezy należy wytypować kolejnych 11 blogów z mała ilością obserwatorów - co jest pierwsza zasadą 'Liebster Blog" (chyba?). Zważywszy jednak na fakt, że przeważająca część blogów do których zaglądam jest albo popularna i ma rzesze fanów, albo nie ma bladego pojęcia o moim istnieniu i olałaby pewnie zaproszenie, powstrzymam się od wybierania, ale nie powstrzymam sie od pytania.
 Dopuszczając się małego plagiatu, przedstawiam własne zestawy pytań z lekkim przymrużeniem oka. 
Które słowo należy do Was, bo do mnie ostatnie;p

Odpowiedzi możecie zostawiać w komentarzach,  bądź dzwonić pod numer 504......



1. budyń, kisiel, galaretka?
2. serduszko, kotwiczka, koniczynka?
3. cierpliwa, ambitna, leniwa?
4. Canberra, Pekin, Helsinki?
5. trampolina, hulajnoga, rolki?
6. muzyka, plastyka, technika?
7. kogut, wróbel, papuga?
8. spikerka, maklerka, higienistka?
9. pchły, karaluchy, glisty?
10. sitar, kobza, bałałajka?
11. rododendron, nenufar, kosodrzewina?

a na koniec pamiątkowe zdjęcie
smile!




środa, 24 października 2012

jesień się nie nudzi

Tak, tak... znowu o jesieni,  jesiennie i w jesionce
(z tym słowem problemu nie ma tylko obywatel ChRL ;)

Moje zdjęcia nie są  mistrzostwem świata, ale nie odstąpię i jeszcze nimi zarzucę jak jesiennymi liśćmi.
 Mam nadzieję, nikogo żółć nie zaleje, w końcu raz do roku taka powódź koloru.







A tu sprzed dwóch lat .
Uwielbiam tą sesję parkową, z małym Igorkiem na szeleszczącym dywanie i z moimi kosmicznie srebrnymi trampkami, które obecnie są docinane do różnej wielkości kolczyków i wisiorków (juz cos wspominałam o domowym recyklingu ?;)









niedziela, 21 października 2012

nalot

Nie przepadam za chrząszczami zwanymi biedronkami (odkąd pamiętnego lata, 2 tysiące któregośtam roku pogryzły mnie gromadnie na bałtyckiej plaży). Historia się powtarza dziwną, jak na boże krówki porą, gdyż obecnie te stworzenia przypuszczają brzęczący atak na nasz (i nie tylko) balkon.
 Jesteśmy w kropkach i sporo ich.

mamo, zrób mi udawane zdjęcie, że sie boję
a proszę bardzo;)
 niektórzy maja radochę urządzając bieg-dronek i tym podobne męczeństwo (ups)


ale ogólnie jest pięknie:) i temu się przypatrujmy