piątek, 28 września 2012

Pocztówki z wierzchołka

Kilka dni temu bawiliśmy się w Szczyrku na prawie góralskim weselu mojego kuzyna.
 Było fajnie, ale co tu kryć, jeszcze fajniej zrobiło się następnego dnia, kiedy postanowiliśmy wjechać na Skrzyczne. Wjechać, gdyż świeżo wyjęta z gipsu noga Igora nie pozwalała sie wspiąć, jemu i nam.
Mam od tej pory przemożną chęć wybrania sie na szlak, wspięcia sie na ( prawie) szczyt swoich możliwości.
Góry jesienią są pikne HEJ!
Na załączonych obrazkach znajdziecie m in. bacową z czarną owcą, Stonehenge na Jaworzynce oraz siódmą zadymkę beskidzką ;P
Zdjęcia robiłam komórką i mam wrażenie że część wyszła jakby lomo, co ma swój urok.














wtorek, 18 września 2012

oczy kocie, życie..... na wsi

Człowiek może żyć dziko, zupełnie jak kot...da radę, musi tylko pozbyć się pewnych nawyków (fakt, to jest najtrudniejsze w tym wszystkim)
Cywilizacja  czasem wydaje się zbędna....przypatrzcie się ptakom na niebie;)
Róża rosła bez pomocy 'niedzielnych' gospodarzy i sięgnęła nieba na dwa metry, a pomagały jej tylko słońce i deszcz.













dość dziko i ładnie:)

sobota, 15 września 2012

wtorek, 11 września 2012

Co ja zrobiłam!?

Ostatnio chodziła mi po głowie jak mucha natrętna myśl...a potem się zmaterializowała:)
 Na dobry początek - mucha bez stałego miejsca zamieszkania, taka co ląduje tu i tam, na przykład na włosach.
Mucha płócienna, stemplowana literkami przez moje dziecię, ściśnięta paskiem wyciętym ze starych trampek.
Rozkrecam się w dziedzinie domowego recyklingu;)



ot, taka indiańska rzecz na szyję


oraz wskrzeszenie moich skraperskich zamiłowań, które poleciało do Opola



Muchy maja to do siebie, że się w nich rewelacyjnie tańczy!!



piątek, 7 września 2012

pozdrowienia z wrześniowego balkonu

Co roku robię krok do przodu na balkonie. W zeszłym nie było zbyt zielono, ale tym razem nawet się zagęściło...tyle, że bez kwiecia. W przyszłym roku będzie bardziej pachnieć:)






poniedziałek, 3 września 2012

stan skupienia


Wiosłem tez można czerpać natchnienie, albo stopami - siedząc na molo i obserwując jak się wieczór skrzy. 
Ruch na wodzie jest spowolniony, co nie znaczy by nie uważać na światła, na światła  przede wszystkim.
Molo - pomysłodawca musiał być romantykiem.