czwartek, 27 czerwca 2013

jak nie dać się nabić w butelkę?

...zużyć wszystkie korki.

Nazbieraliśmy ich sporo. Pierwotnie miały stać się kolorową podkładką, prześwitywały też ze szklanego wazonu, potem wpadł mi w oko pomysł na oryginalną tablicę, ale okazało się, że zasoby są niewystarczające. Grzechotały korki w pudle od dawna, a ostatecznie powstał wąż, który w zależności od zagięcia drucianego kręgosłupa może przybrać dowolny kształt.



Szukam sobie zajęć na finiszu urlopu. Jeszcze tylko dwa dni i wracam do pracy, gdzie nie ma  miejsca na kreatywność.
 Igor wyjeżdża z babcią nad morze i po raz pierwszy doświadczę długotrwałego usychania z tęsknoty.
Bezwolnie stałam się ofiarą osławionego 'reisefieber'



poniedziałek, 24 czerwca 2013

wakacje

      Tytuł tego odcinka powinien brzmieć 'z kanistrem na wakacjach' , ale choć ten czas nie jest pozbawiony kontrowersji, pozostańmy przy samych wakacjach. Zbliża się karmazynowy przypływ i comiesięcznie zalewa mnie zgorzknienie. Ech babia dola;P Może nie powinnam o tym pisać, ale rozmaite (socjopatyczne;) alergie się we mnie wówczas odzywają, a reaguję ostro.
      Wakacje upływają pod znakiem anginy, która zdarzyła się dziecku podczas urlopu mamy. Trudno, to zdzierżę. Żaden wyjazd familijny i tak nie był planowany, dlatego zalepiamy czas wolny drobnymi wypadami na łono. Dziewiczego łona jakiś deficyt, a jeśli progenitura umiłowała sobie piach, pozostają plaże. Jest w okolicy parę zbiorników. Polacy lubią zbiorniki i lubią wędzić się nad grillami przy takich zbiornikach. Teraz zamienię się we wzorcowego Polaka i ponarzekam kropkując niecenzuralne wyrazy. Nie, stwierdziłam, że byłoby za dużo kropek, więc zapytam na wpół  kulturalnie - dlaczego niektórzy rodacy nie potrafią po sobie posprzątać i maja to głęboko w dupie?
Rozłożyliśmy namiocik usuwając na bok pozostawiony śmietnik (bo koszów jakoś brak)
Zastanawiam się jak tak można, a jednak można.

No, ale lato jest, pogoda jest, słońce, chmury są. Ciesz się Magda mimo wszystkich okresów, które na ciebie spadają;)
Zadzieram więc nosa do góry, ku niebu, ale tylko po to, żeby złapać dystans do ziemskiego padołu. Jeśli ma się dodatkowo kanister, troski bardziej spływają





kiedy wyjeżdżalismy, okolica była już doszczętnie obłożona:



Słoń w dom, szczęście w dom
Igo pomalował na dzień taty słonia z papierowej masy. Słoń Fridy Kahlo patrzy na nas z półki w sypialni. Ma dwa oblicza i przez podobieństwo do autorki bloga wzbudza jej sympatię;)





poniedziałek, 17 czerwca 2013

bryka(my) między kółkami

Zaraz po ślubie wpadłam na pomysł żeby zostać policjantką. Chciałam stabilnej, dobrze płatnej posady i to była moja główna motywacja.
Solidnie się przygotowywałam jakiś czas, okupiłam kondycję litrami potu, jednak podskórnie czułam, że to się nie uda. Choć w rodzinie są osoby, które utrzymują że pasowałby mi mundur, że mam aparycję policjantki, wymiękłam.
Dobre sobie z tym 'pasowaniem', bo nigdy nie stroiłam się w sztywne garniturki, no i z jaką sylwetką kojarzą się policjantki? Dla mnie z różną, zależy od wieku rzeczonej. Może chodzi też o twarz, że pewna siebie... cokolwiek.
 Oczywiście to pierdoły, bo chodzi o powołanie do tego specyficznego środowiska, a mnie go zwyczajnie brak.
W policji nie ma miejsca na melancholię i niebieskie migdały, tam pupkę trzeba ścisnąć, do przodu pierś wypiąć.


W sobotę byliśmy na targach samochodowych i była okazja pogładzić tapicerki różnej maści, powąchać luksusu różnych kolorów i marek. Fajnie.
 Trafiliśmy też na stanowisko z wozami policyjnymi, no i jak widać na załączonym obrazku, ja się wczuć nie potrafię tylko pozuję, jakby tu lepiej niż w rzeczywistości wypaść;)
Niektórzy jednak potrafią wejść w role jak się patrzy.










wtorek, 11 czerwca 2013