sobota, 23 lutego 2013

niedziela, 17 lutego 2013

dzień w muzeum

Sobota między eksponatami z pogranicza lat 20 i 30 ubiegłego wieku (to lubię;) oraz akcesoriami myśliwskimi, tudzież spłaszczonymi wyobrażeniami Barbórki - patronki ludzi ciężko pracujących, nie tylko pod ziemią.
 Bardzo się cieszę, że zaimprowizowaliśmy. Pomysł by odwiedzić Zamek Sielecki (gdzie mieści się muzeum Sosnowca) wpadł po przerwie tak długiej, że wstyd się przyznać. To się nazywa proszę państwa ignorancja albo skleroza, jak kto woli.
Nie znałam tego pałacyku od strony cennych zawartości i dopiero dziś wspięłam się schodami na pierwsze piętro i zagubiłam wśród bibelotów.
W ogóle, to cudne miejsce jest, takie ze starym panem portierem, duchami przeszłości pełzającymi po ścianach, ciszą zza czarnego fortepianu...ach

 Zdjęcia komórkowe. Cóż, nie wiesza się na szyi najważniejszej aparatury przy każdorazowym wyjściu.



Zestaw balowy czyli torebki, kapelutki, puzderka, nieco obok w gablotach cudna biżuteria, ale byłam zbyt poruszona i zrobiłam niewyraźne zdjęcia;)


 Ten obraz mnie zafrapował. Co autor miał na myśli, pod czyim, bądź czego był wpływem?
 Duchy starej dzielnicy wpełzają piwnicznym okienkiem i nakłaniają do złego, miedzy innymi w wannie;) Odjechane!


trochę światłocienia i dużo szkła