wtorek, 27 sierpnia 2013

letnie granie

Lato powoli ustępuje i znowu pojawia się ten nieokreślony żal, że musi upłynąć rok do następnego. Żadna inna pora nie dostarcza mi tylu wrażeń, żadnej tak nie kocham, nawet pomimo upałów.
Świat daleki wciąż został przez nas nieodkryty, morza nie ugłaskane, piasek nie wysypuje się z rękawów, góry patrzą z góry, ale i tak będzie co wspominać.


Ten sezon należał do muzycznych. Byliśmy w tym samym miejscu na dwóch różnych festiwalach.
Po drugim spodziewałam się cudu, i owszem znalazłam się w innej galaktyce, tylko mimo chęci nie  zestroiłam się kosmicznie z nowym miejscem. Przekonałam się, że jest muzyka której wolę słuchać w całkowitej izolacji, na 'Tauronie'  czułam się jak w klubie na otwartej przestrzeni  i miałam wrażenie, że muzyka była tylko tłem tej mocno podjaranej imprezy.
 Przenikające się brzmienia z różnych scen ( złe nagłośnienie) i wibracje ludzkich rozmów zupełnie wybijały mnie z rytmu. To nie na moje wrażliwe uszy, ale już wiem czego się spodziewać i cóż, drugi raz sobie podaruje, to już wolę Off -a, gdzie panuje dźwiękowy porządek.



 Podobał mi się dobór wykonawców, ale i tak zostałam zaskoczona. Ci których oczekiwałam z ekscytacją nie nasycili mnie do końca, winni tez temu byli ludzie którzy gadali jak najęci i przeszkadzali w odbiorze. Omal nie wyszła ze mnie wredna pani nauczycielka, ale dałam sobie na wstrzymanie...w końcu ludzie przyszli się bawić. Mimo wielu niedociągnięć poznałam nowe brzmienia, którymi mam ochotę sie podzielić.

SOHN
Jak dla mnie mistrz klimatu z UK. Miał swietnego klawiszowca, a sam śpiewał tak czystym głosem, że unosiłam sie nad ziemią, a moze podciągałam na barierce tuz przed sceną?:)






To tez cos zupełnie nowego (dla mnie):

GREGOR SCHWELLENBACH PLAYS 20 JAHRE KOMPAKT


Techno na żywych instrumentach, industrialna klasyka, muzyka poważna niepoważnie...tak bym ich określiła.  Byli bardzo oryginalni i brzmieli mniej więcej tak:



BRANDT BRAUER FRICK ENSEMBLE
Do tych trzech panów modliłam sie cały tydzień przed spotkaniem na żywo.
Zachwycili mnie na jutubie, a na żywo mnie nie zachwycili.
 Czułam jakąś dysharmonię...ale i tak warto ich poznać. 
Zdolni niesłychanie!!




i jeszcze parę zdjęć z ostatnich codziennych i niecodziennych podróży, zwróćcie uwagę na anons jaki znalazłam na przystanku - lato sprzyja zawieraniu różnych znajomości ekchm...










niedziela, 18 sierpnia 2013

śląska perła

Nikiszowiec jest dzielnicą Katowic wpisana na listę zabytków Unesco.
Początek Nikiszowca ściśle związany jest z kopalnią "Giesche", która w latach 1903-1904 rozpoczęła tu budowę dwóch dodatkowych szybów. Do rozpoczęcia wydobycia potrzeba było jednak znacznej siły roboczej, a sprowadzenie takowej nie było łatwe. Były to tereny leśne, gdzie nie funkcjonowały żadne osiedla ani wsie. Aby przyciągnąć nową kadrę musiano zapewnić jej odpowiednie miejsce zamieszkania. Tak powstały zabudowania zwane potocznie familokami.

     Kamienice z cegły lśnią, okna połyskują w czerwonych oblamówkach, rabaty obsiane kwiatami, wszystko zadbane i czyste...typowa śląska osada. Możecie wierzyć lub nie, ale niemiecki ordung  zakorzenił się w rodowitych Ślązakach, a Nikisz (potocznie nazywany) jest tego odzwierciedleniem.


 typowa zabudowa i charakterystyczne okna...nie wiedzieć czemu, najwięcej parkowało czerwonych samochodów:)





 Pośrodku prostokąta ułożonego z przylegających do siebie budynków, place przypominające parki - idealna przestrzeń sąsiedzkich kontaktów. Mam wrażenie, że na tak niewielkiej przestrzeni wszyscy dobrze siebie znają. Gospodynie wyglądają z okien podparte na poduszkach, w powietrzu unosi sie zapach rolady i modrej kapusty - typowy niedzielny obiad.
Podobno obramowanie drzwi do klatek schodowych jest dla każdej kamienicy inne - to zamysł projektantów chcących urozmaicić architekturę.


 Secesyjne róże na budynku poczty są najbardziej znamienne dla tego miejsca i widoczne na większości widokówek.
( Model sie wtrynił między kolce i widać, że go pogięło;)



Kawiarnia o gwarowej nazwie - "Byfyj" - co znaczy kredens. We wnętrzu kremowe meble zupełnie jak z kuchni mojej babci....mmm...rozmarzyłam się





stare pompy są czadowe i trzeba je obejrzeć z każdej strony


ruch praktycznie zerowy, ale jeśli się już ktoś pojawi to..... idealnie komponuje się z otoczeniem


 Nikisz jest  bardzo popularnym miejscem do robienia zdjęć ślubnych


 a na koniec zapraszamy po pamiątki regionalne;)








czwartek, 8 sierpnia 2013

prawie czarno czyli kosmos, rozbłyski i zaklęcia

co jest ponad nami

szmat przestrzeni,nasz księżyc, planety, nieskończone drobiny gwiazd, skał okruchy, linie papilarne komet

na off-ie występowali w godzinach wczesnopopołudniowych, a my dotarliśmy dopiero wieczorem, nie zdążyliśmy

.... więc dzisiaj będzie muzycznie, kosmicznie, magicznie
babadag, czyli dobra czarownica uwarzyła piosenkę z zaświatów