(z tym słowem problemu nie ma tylko obywatel ChRL ;)
Moje zdjęcia nie są mistrzostwem świata, ale nie odstąpię i jeszcze nimi zarzucę jak jesiennymi liśćmi.
Mam nadzieję, nikogo żółć nie zaleje, w końcu raz do roku taka powódź koloru.
A tu sprzed dwóch lat .
Uwielbiam tą sesję parkową, z małym Igorkiem na szeleszczącym dywanie i z moimi kosmicznie srebrnymi trampkami, które obecnie są docinane do różnej wielkości kolczyków i wisiorków (juz cos wspominałam o domowym recyklingu ?;)