Tendencja ostatnich lat wskazuje na militarne upodobania. Mnie się mniej podoba, bo z natury jestem kobietą pokojowo nastawioną, ale cóż, musiałam podjąć wyzwanie. W przypadku przebrań mundurowych nie musiałam się szczególnie wysilać, jedynie trafić na sprzyjające okazje w ciuchaczach (kamizelka) tudzież nabyć kask, który mimo uniwersalnego rozmiaru, okazał się za ciasny. Mój syn to ma łeb nie od parady;P.
Napiszę zresztą, że second handy sa najlepszą instytucją w służbie karnawału...zawsze się trafi na inspirujący gadżet, starą katanę do przeróbki, odjechany ciuch z ekstra skazą. Z wypożyczalni nie korzystam, to trochę wbrew mojej naturze, przyznam się jednak, że ekwipunek kapitana Hooka w większości podarowali nam znajomi, ale o piracką przepaskę z trupią główką zadbałam sama. Moim oczkiem w głowie są detale i tu w sukurs przychodzi pasmanteria.
Trzecia klasa to ostatnia okazja do szkolnej zabawy karnawałowej, ale mam nadzieję, że nie zabraknie nam ochoty i inwencji, żeby bawić się tak na 'domówkach'
Dyskutując (wbrew zasadzie) o gustach, zdecydowanie wolę klimaty muzyczne, ewentualnie mogę szerzyć swoiste piractwo;)
lecimy od czasów teraźniejszych do młodszych
SWAT
MARINES
CZYM JEST ROCKMEN BEZ GITARY, KTÓRA PŁONIE W RĘKACH...JEST OGIEŃ
GITARA SIĘ SUSZY
PIRAT
Boskie przebrania!
OdpowiedzUsuńTe z wypożyczalni są jakieś takie ... no "bez jaj";)
Zgadzam się - lumpeksy najlepszą instytucją karnawałową, aż człowiek ma się ochotę przebierać;)
Pozdrawiam:*