Nazbieraliśmy ich sporo. Pierwotnie miały stać się kolorową podkładką, prześwitywały też ze szklanego wazonu, potem wpadł mi w oko pomysł na oryginalną tablicę, ale okazało się, że zasoby są niewystarczające. Grzechotały korki w pudle od dawna, a ostatecznie powstał wąż, który w zależności od zagięcia drucianego kręgosłupa może przybrać dowolny kształt.
Szukam sobie zajęć na finiszu urlopu. Jeszcze tylko dwa dni i wracam do pracy, gdzie nie ma miejsca na kreatywność.
Igor wyjeżdża z babcią nad morze i po raz pierwszy doświadczę długotrwałego usychania z tęsknoty.
Bezwolnie stałam się ofiarą osławionego 'reisefieber'
Jak wszystko i to przeminie...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Fajnie tak do siebie wrócić po przerwie
OdpowiedzUsuńmiłych wakacji dla Igora i kreatywnego - mimo wszystko czasu po pracy :)